• Powszechna Encyklopedia Filozofii
  • Lubelska Szkoła Filozoficzna
  • Katedra Metafizyki KUL
  • Encyklopedia Filozofii Polskiej
  • Strona O. Krąpca

Na skróty:




Wywiady

O Międzynarodowym Towarzystwie Tomasza z Akwinu


Z o. prof. Abelardo Lobato OP, dyrektorem Societa Internazionale Tommaso d'Aquino (SITA) rozmawia Arkadiusz Gudaniec

Jakie były okoliczności powstania SITA?

SITA zrodziło się - jako pomysł - w 1974 roku, kiedy to w Rzymie i Neapolu odbywał się Międzynarodowy Kongres Tomasza z Akwinu z okazji 700-lecia jego śmierci. U wielu uczestników kongresu odczuwało się entuzjazm odzyskiwania myśli Tomasza, która była uważana za utraconą. Takiego entuzjazmu nie zaobserwowano na innych kongresach. Uczestniczący w kongresie Paweł VI powiedział: "Był to nieoczekiwany powrót św. Tomasza, powrót z wielką siłą. Nie można tego zaprzepaścić, ale trzeba kontynuować". W ostatnim dniu kongresu, w Neapolu, zrodziła się myśl, aby założyć stowarzyszenie, które miało podtrzymywać ducha kongresu. Tu jest początek S.I.T.A - w Neapolu, na Capo di Monte, 17 kwietnia 1974 roku.

Idea rozwijała się z czasem: w 1976 roku w Genui odbywał się kongres stowarzyszenia o nazwie "Spotkania kulturalne". Był na nim również obecny kardynał Karol Wojtyła i generał zakonu dominikanów. Tam też został przypomniany pomysł sprzed dwóch lat i zapadła decyzja: "musimy zacząć!". Zebraliśmy się w Santa Maria Ligure, gdzie odbyło się głosowanie i wybór osób, które miały przewodzić stowarzyszeniu. Tego dnia zwołaliśmy pierwsze posiedzenie i rozpoczęliśmy działalność.

Po dwóch latach, w 1978 roku w Rzymie, w bazylice oo. Dominikanów Santa Sabina na Awentynie, ustanowiliśmy członków założycieli i spisaliśmy wszystko w akcie notarialnym. Był to oficjalny akt założenia stowarzyszenia. Przyjęło ono imię Tomasza z Akwinu, miało być stowarzyszeniem na poziomie międzynarodowym, które stawia sobie m.in. cele naukowe, kulturowe itd. Powstał wówczas statut SITA. Historię SITA długo i szczegółowo (co najmniej 20 stron) omawiam w księdze jubileuszowej pt. "Św. Tomasz - doktor człowieczeństwa".

SITA posiada swoje prężnie działające oddziały na całym świecie. Jak na ich tle postrzega Ojciec polski oddział oraz polskie środowisko filozoficzne, z którym zetknął się Ojciec tu w Lublinie?

Nie potrafiłbym ocenić głębi całej polskiej filozofii, ale w moim dominikańskim doświadczeniu miałem styczność z polskimi profesorami filozofii, jak: o. Bocheński - wspaniały profesor, bardzo zdolny i utalentowany; następnie: o. Bednarski, o. Kaczyński - rektor Angelicum. Polacy są wysoko cenieni za ich szczególne zdolności logiczne. To natomiast, z czym się tutaj zetknąłem, to przede wszystkim osoba ojca Krąpca, którego bardzo podziwiam za jego zdolności w ujmowaniu problematyki filozoficznej, za siłę jego myśli i szczególną osobowość. Oprócz tego s. Zdybicka, ks. Maryniarczyk. Myślę, że macie obecnie w Polsce szczególnie dogodny moment dla rozwoju filozofii dzięki tym postaciom, które wymieniłem, a które zaznaczyły się już istotnie w kulturze filozoficznej. Najbardziej z polskich filozofów znam Papieża Jana Pawła II. Mówię: filozof, bo rzeczywiście jest on filozofem, ma mentalność filozoficzną. Bardzo szybko został uznany w świecie tomistycznym.

Myślę, że filozofia w Polsce jest na dobrej drodze, gdyż jest kilka miejsc, gdzie się uprawia filozofię. We Włoszech np. można mówić tylko o historykach filozofii, w Hiszpanii to samo. Brakuje szkół i tradycji filozoficznych, które mogłyby być kontynuowane.

Możemy cieszyć się z tego, że możemy być filozofami, a nadto, że dane nam jest łączyć rozum i wiarę w naszych badaniach - a to wszystko Tomasz z Akwinu wyprowadził, można powiedzieć, z konkretu. Znacznie różni się taka postawa od tych innych wspomnianych. W Polsce jest właśnie odpowiednia atmosfera dla tego typu badań.

Zajmujemy się św. Tomaszem, studiujemy jego dzieła, zgłębiamy jego myśl. Pragnę zapytać, co, zdaniem Ojca, św. Tomasz ma do przekazania dzisiejszemu człowiekowi i dzisiejszej kulturze?

Przesłanie Tomasza z Akwinu dotyczy tego, co wczoraj, co dzisiaj i co jutro. Człowiek jest bytem, który interesuje się i jest ciekawy wszystkich czterech wymiarów, z których czwartym wymiarem jest czasoprzestrzeń. Czasowość jest bardzo ważna, gdyż człowiek weryfikuje się w rzeczywistości tylko w konkretnym czasie i przestrzeni. Ten wymiar człowieka nie jest tym, co przypisuje mu współczesna kultura: nie jest skończony, ograniczony, pozbawiony transcendencji. Człowiek wypowiadając swoje przesłanie (słowo) w czasie, musi być zakorzeniony również poza czasem i miejscem. Będąc w jednym miejscu jest jednocześnie w każdym miejscu i w każdym czasie poprzez swoją myśl. Człowiek jest przecież zdolny objąć pamięcią przeszłość i wybiegać w przyszłość. Człowiek wypełnia swoje własne miejsce o tyle, o ile jest zdolny projektować swoją osobę. To miejsce czyni człowieka, ale jednocześnie to człowiek jest sprawcą miejsca, przekazując w jakimś stopniu wymiar duchowy. Ja również jestem w konkretnym czasie: to jest mój czas, jest on skończony, ograniczony, ale moja dusza, moja wolność, moje akty transcendują czas. Człowiek zatem przedłuża swój byt, będąc towarzyszem także dla ludzi innych czasów. W tym sensie wszyscy stanowimy jednego człowieka, który rozwija się w czasie wraz z rozwojem ludzkości. To jest właśnie poziom wielkiego myśliciela: istniejąc w określonym czasie, razem ze wszystkimi problemami i trudnościami danych czasów, jest on zdolny przekroczyć czas, tj. zebrać w jedno przeszłość i przyszłość. W tym sensie Tomasz z Akwinu jest absolutnie genialny. Jest człowiekiem swojego czasu, zatem wpisuje się w rzeczywistość swoich czasów, przejmując jej ograniczenia. Ale jednocześnie, ponad tym wszystkim, myślał o człowieku, który objawia swoją wieczność, który obejmuje cały świat. A zatem przesłanie Tomasza ma wartość nie tylko dla ludzi jego czasów, nie tylko dla nas dzisiaj, ale ponieważ człowiek jest zawsze kimś osadzonym we "wczoraj", "dziś" i "jutro", wymaga życia według wartości, które przekraczają czasowość.

Mówi się, że ludzie, którzy za bardzo wiążą się z czasem teraźniejszym, jakby żenią się z nim, ryzykują, że zostaną wdowcami prawie natychmiast - ponieważ czas przemija, to co ma wartość dzisiaj jutro nie istnieje. W ten sposób człowiek zmuszony jest pomyśleć o tym, co przekracza daną chwilę. Jeśli nie ma tego odniesienia, moment teraźniejszy traci wartość. Człowieka obowiązuje to, co Tomasz nazywa "prawem wcielenia", tj. wejściem "ja" w ciało w danym momencie czasowym. Dlatego duch ludzki musi ożywić się w określonym miejscu, z innymi ludźmi danego czasu. Musi być on zdolny ogarnąć te problemy tak, by móc zorientować je gdzieś wyżej, poza danym czasem i przestrzenią. Jest w człowieku coś, co pozostaje, co przekracza czas. Tomasz mówi przede wszystkim o naszym czasie, tj. tym, który jest nam dany - i czujemy się jakby niewolnikami teraźniejszości, ale jesteśmy zdolni wyjść poza teraźniejszość. Człowiek nie jest jak liść z drzewa lub płatek róży, który w pewnym momencie zakwita, jest piękny, ale później nie pozostaje po nim żaden ślad. W tym sensie myśl św. Tomasza jest dla człowieka, który przeżywa swój wymiar "wczoraj"-"dziś"-"jutro". Taka perspektywa jest też integralną częścią chrześcijaństwa.

Dziękuję za rozmowę.



« powrót

Copyright © 2024 ptta.pl :: Wykonanie: Tomasz Żmuda